ŚWIĘCI


 

Święty Franciszek z Asyżu

Zakonodawca


Św. Ludwik IX - król Francji

Patron III Zakonu św. Franciszka

Św. Elżbieta Węgierska

Patronka III Zakonu Św. Franciszka

Święta Klara z Asyżu

Założycielka II Zakonu

Bł. Aniela Salawa

Patronka franciszkanów świeckich w Polsce

 


 

Święty Franciszek z Asyżu

Zakonodawca

 

Święty Franciszek z Asyżu (Jan Bernardone) urodził się w 1181 lub w 1182 roku w rodzinie Piotra i Joanny (zwanej także Piką) Bernardone, w jednym z mniejszych miast włoskich - Asyżu (leży w pobliżu Perugii, w prowincji Umbria).

W latach swojej młodości Franciszek doświadczył tego, co znaczy życie wygodne, przepych i jaka jest moc pieniądza zyskującego mu powszechne uznanie o czym zaświadcza pierwszy biograf św.
Franciszka Tomasz z Celano, pisząc: "aż prawie do 25 roku życia wraz z rówieśnikami brnął w próżności, a w pogoni za próżną chwałą, nie dał się nikomu prześcignąć, w żartach, w krotochwilach, w piosenkach, w pięknych strojach".

Kiedy między Perugią a Asyżem wybuchła wojna, młody Franciszek walczył o obronę interesów swego miasta, lecz podczas bitwy przy moście św. Jana został wzięty do niewoli przez perugian (1202 r.). Po rocznym pobycie w więzieniu powrócił do Asyżu bardzo chory. Podczas tej choroby pojawiły się u niego pierwsze oznaki poważnego i długiego kryzysu duchowego. W 1205 roku wyrusza jednak do Apulli z nadzieją zdobycia sławy rycerskiej.

Podczas drogi przeżył wewnętrzne nawiedzenie Boga, słysząc skierowane do siebie słowa: "Franciszku, kto może obdarzyć cię
większym dobrem, Pan czy sługa, bogaty czy ubogi?" Jak podają hagiografowie miał wówczas odpowiedzieć: "Panie, co chcesz abym uczynił?" To ważny moment w historii życia św. Franciszka ponieważ wprowadza go w nową jakość relacji z Bogiem. Franciszek rezygnuje z poszukiwania sławy rycerskiej i rozpoczyna drogę duchową.

Znamiennym wydarzeniem była modlitwa w ruinach kościółka pod wezwaniem św. Damiana. Tam właśnie, rok po pierwszym nawiedzeniu Boga usłyszał kolejne Jego słowa: "Franciszku, idź i napraw mój Dom, który, jak widzisz, cały ulega zniszczeniu". Od tego momentu Święty własnymi rękoma z wyżebranych materiałów remontuje pięć małych kościółków, a praca fizyczna staje się dla niego forma miłości Boga.

24 lutego 1208 roku
, uczestnicząc we Mszy świętej, pod wpływem słów Ewangelii postanowił pracować na niwie apostolskiej, nawołując mieszkańców Asyżu do pokuty i nawrócenia. Ta działalność spowodowała, że do Franciszka zaczęli dołączać inni młodzi mężczyźni, tworząc pierwszą wspólnotę Pokutników z Asyżu. Byli to bracia: Bernard Quintavalle, Piotr z Katanii, Idzi z Asyżu i kapłan Sylwester.

W 1209 lub 1210 roku 
Papież Innocenty III ustnie zatwierdza w Rzymie sposób życia asyskich pokutników co sprawia, że św. Franciszek może w autorytecie Kościoła Rzymsko-Katolickiego świadczyć wobec świata o miłości Boga do każdego człowieka. Po tym zatwierdzeniu pierwsi franciszkanie zamieszkują najpierw w starej szopie w Rivo Torto, a później w szałasach pod Asyżem wokół malutkiego kościoła pod wezwaniem Matki Bożej Anielskiej (Porcjunkula) otrzymanego od Benedyktynów.

Pod wpływem świadectwa życia św. Franciszka i jego braci w 1211 roku przeżywa swoje nawrócenie Klara di Favarone d'Offreduccio (św. Klara z Asyżu) ucieka z domu i w Porcjunkuli z rąk Franciszka przyjmuje habit franciszkański, dając w ten sposób początek zakonowi klarysek. W 1217 roku św. Franciszek jako minister generalny nowo powstałego Zakonu Braci Mniejszych zwołuje do Porcjunkuli pierwszą kapitułę braci (zjazd zakonników służący wzajemnej integracji i wyznaczeniu kierunków działania), który gromadzi ok. 5 tysięcy zakonników.

W 1219 roku 
św. Franciszek udaje się do Egiptu, by głosić ewangeliczne orędzie pokoju i miłości. Tam też składa wizytę sułtanowi Melek-el-Kamelowi, a następnie udaje się do Syrii i pielgrzymuje do miejsc świętych w Ziemi Świętej.

Po powrocie do Włoch Biedaczyna z Asyżu w 1220 roku zrzeka się urzędu ministra generalnego Zakonu i stopniowo wycofuje się z działalności apostolskiej, aby oddać się intensywniej życiu pokuty i kontemplacji oraz podejmuje prace nad regułą dla zakonników, którą w efekcie końcowym 29 listopada 1223 roku zatwierdza papież Honoriusz III. W wigilię tego samego roku Franciszek udaje się do Greccio, gdzie w raz z mieszkańcami tej miejscowości przeżywa tajemnicę Bożego Narodzenia w przygotowanej przez nich, a dzisiaj powszechnie nazywanej "żywej szopce".

Na dwa lata przed śmiercią w 1224 roku św. Franciszek przebywa na szczycie góry La Verna (Alwernia), gdzie otrzymuje na swoim ciele święte znaki męki Jezusa Chrystusa tzw. stygmaty (pięć ran Chrystusa Ukrzyżowanego). Od tej pory wchodzi w nową fazę doświadczeń duchowych.

W 1225 roku 
schorowany już św. Franciszek spędza najprawdopodobniej dwa miesiące w ogrodzie klasztoru sióstr klarysek przy kościele pod wezwaniem Św. Damiana, gdzie układa najsłynniejszą średniowieczną pieśń (tzw. pieśń słoneczna albo pochwała stworzeń). Następnie bracia przewożą poważnie chorego Franciszka do Sieny, by leczyć go z postępującej ślepoty. Niestety lekarze są bezradni i Biedaczyna wraca do Asyżu. W pałacu biskupim godzi jeszcze skłóconych ze sobą burmistrza miasta i biskupa.

3 października 1226 roku 
Franciszek umiera w otoczeniu swych braci, leżąc - z wyboru - nagi na ziemi przy kościele pod wezwaniem Matki Bożej Anielskiej. Przed samą śmiercią prosił jeszcze braci, by mu odśpiewali pieśń słoneczną, potem wysłuchał fragmentu Ewangelii według św. Jana i pobłogosławił swoich duchowych synów. Po śmierci ciało Świętego przeniesiono do kościoła św. Jerzego, a po wybudowaniu bazyliki ku jego czci do jej wnętrza (25 maja 1230 roku), gdzie przebywa po dzień dzisiejszy.

 

16 lipca 1228 roku papież Grzegorz IX ogłosił Franciszka świętym Kościoła rzymskokatolickiego.
 


Św. Ludwik IX - król Francji

Patron III Zakonu św. Franciszka

 

Święty Ludwik IX, król Francji, urodził się 25 kwietnia 1214 roku w Poissy. Jego ojcem był król Ludwik VIII, zaś matką Blanka, córka Alfonsa Kastylijskiego, zwanego Zdobywcą. Wielkość i świętość króla Ludwika IX nie są dziełem przypadku. Każda świętość, każda pomyślność, mają swoje źródło przede wszystkim w Bogu. Na to źródło wskazywała mu matka, dzielna i pobożna kobieta. Po Bogu właśnie jej najwięcej zawdzięczał. Pogłębiała w nim wiarę i ducha modlitwy. Modliła się razem z nim. Podczas gdy inni synowie królewscy od chłopięcych lat zaprawiali się do walki, on wraz z matką klękał do przyjmowania sakramentów świętych i wyciągał do Boga błagalne ręce, prosząc Go o potrzebne łaski dla młodych lat i przyszłych obowiązków. Dzięki matce od najmłodszych lat wzrastał w pobożności i miłości do wszystkiego, co święte. Kiedy zmarł mu ojciec miał zaledwie dwanaście lat. Ukoronowano go uroczyście na króla Francji. Otoczony opieką matki przygotowywał się do przyszłych zadań. Do czasu osiągnięcia odpowiedniego wieku, rządy regencyjne z męską energią sprawowała matka. Żywo w pamięci zachował jej słowa wypowiedziane do niego jako młodzieńca: "Synu, wolałabym cię widzieć na marach, niż w grzechu". Bardziej cenił sobie kaplicę, w której otrzymał chrzest święty, aniżeli kościół katedralny, w którym go ukoronowano na króla.

W 1234 r. ożenił się z Małgorzatą, cnotliwą córką Rajmunda, hrabiego Prowansji. Ich małżeństwo Bóg pobłogosławił jedenaściorgiem cudownych i dobrze wychowanych dzieci. Ludwik był wzorowym mężem i ojcem rodziny.

Dwa lata po zawarciu małżeństwa wziął ster rządów w swoje ręce. W każdej trudniejszej sprawie zasięgał rady u matki. Pobożność nie przeszkadzała mu w kierowaniu państwem. Każdego poranka brał udział w Mszy świętej. Codziennie też wraz ze swoim kapelanem odmawiał modlitwy zakonne. Odznaczał się duchem modlitwy, pokuty i troski o będących w potrzebie. W ciągu czterdziestu lat swoich rządów podniósł kraj politycznie i gospodarczo. W 1242 r. odniósł zwycięstwo nad Anglią pod Saintes. Nie wróciły wtedy do korony francuskiej wszystkie zabrane ziemie, ponieważ król chciał być sprawiedliwym i przy ustalaniu warunków pokoju poszedł drogą kompromisu. Szczerze pragnął pokoju między chrześcijanami. Dążył do zaprowadzenia ładu w państwie. Zreformował administrację i sądownictwo. Raziło go niesprawiedliwe traktowanie obywateli przez urzędników. Powołał do życia parlament i zreformował system monetarny. We wszystkich instytucjach państwowych zachował królewską kontrolę. Idąc za uchwałami Soboru Laterańskiego IV (1215), zakazał pojedynków i prywatnych wojen.

Popierał instytucje dobroczynne i zakony, zwłaszcza franciszkanów i dominikanów, które w życie narodu i Kościoła wnosiły nowego ducha ewangelicznego. Za wzorem św. Franciszka z Asyżu, którego habit nosił pod szatami królewskimi, usługiwał ubogim i chorym. Osobiście rozdawał jałmużnę ubogim i opatrywał chorych. Sam też prowadził życie skromne i ascetyczne, stosując praktyki pokutne.

W ciężkiej chorobie ślubował, że gdy wyzdrowieje, podejmie krucjatę do Ziemi Świętej. W 1248 roku stanął na czele wyprawy krzyżowej.

Początkowo odnosił sukcesy, lecz potem wpadł w ręce Saracenów. Wykupiony z niewoli za wysoką cenę, jakiś czas pozostał w Palestynie i układami starał się poprawić położenie państwa krzyżowców. Wrócił do kraju, gdzie czekał go szereg spraw do załatwienia. Jakiś czas rządził wśród ogólnego uznania w Europie. W czasie następnej krucjaty podjętej w 1267 r., która udała się do Ziemi Świętej przez północną Afrykę, po zdobyciu Kartaginy, dżuma zdziesiątkowała wojsko, dosięgając również jego samego. Zmarł 25 sierpnia 1270 r. koło Tunisu, zaopatrzony świętymi sakramentami.

W wyprawach krzyżowych król Ludwik nie odnosił sukcesów. Za to rządy we Francji przyniosły mu sławę jednego z najznamienitszych władców. Wprawdzie rządy jego wypadły na okres sprzyjających okoliczności politycznych, ale jego wybitna osobowość zaważyła w sposób zasadniczy na jego osiągnięciach w polityce.

Synowi, swojemu następcy, pozostawił mądre rady, rycerstwu wzór do naśladowania, a wszystkim przykład chrześcijańskich cnót. Lud długo wspominał dobre czasy "świętego Ludwika".

Już w 1297 r. Bonifacy VIII zaliczył Ludwika IX, króla Francji, do grona świętych. Jego serce spoczywa do dziś w urnie w ołtarzu katedry Monreale na Sycylii. Jego szczątki znajdują się w kościele św. Dionizego pod Paryżem.

Wielki kult świętego Ludwika IX rozwinął się zaraz po jego kanonizacji. Rodzina Andegawenów przeniosła jego kult do Neapolu, skąd rozpowszechnił się w Europie, a potem w całym Kościele.

Ikonografia przedstawia św. Ludwika IX prawie zawsze w szatach królewskich, w koronie z berłem królewskim. Często siedzi na tronie. W późniejszych czasach przedstawiany jest także w zbroi rycerskiej z narzuconym płaszczem królewskim.

Jego atrybutami są: korona cierniowa, laska z krzyżem, miecz, włócznia, lilia, herb z liliami, księga, dyscyplina, ptak myśliwski, pierścień.

Podobizna św. Ludwika jeszcze za jego życia została umieszczona w witrażu Sainte-Chapelle w Paryżu, gdyż kazał ją zbudować w celu przechowywania odzyskanych przezeń relikwii Męki Pańskiej. Przedstawiano go też z franciszkanami, jako przyjaciela zakonu. Franciszkanie zaliczają go do grona swoich patronów.

Król Ludwik IX jest patronem Francji, Paryża, Monachium, Berlina, Poissy, i wszystkich miejscowości we Francji noszących jego imię, nauki, pielgrzymów i podróżnych, piekarzy, fryzjerów, sztukatorów, tapicerów, malarzy pokojowych, pracowników budowlanych, kamieniarzy, introligatorów, drukarzy, rybaków, szczotkarzy, jubilerów, kupców, murarzy, stolarzy, guzikarzy, sprzedawców lnu, woźnych sądowych, wzywany jest w modlitwie o ustrzeżenie od ślepoty i głuchoty, o oddalenie zarazy. Wszyscy oni widzieli w nim swojego szczególnego opiekuna i obrali go swoim patronem, orędownikiem w niebie. Imię Ludwik pojawiło się w Polsce w 1204 roku i odtąd nadawano je na chrzcie świętym. 

 


Św. Elżbieta Węgierska

Patronka III Zakonu Św. Franciszka

 

Postać św. Elżbiety Węgierskiej może być wzorem dla ludzi sprawujących przewodnią rolę w społeczeństwie. Jej sylwetkę przypomniał Benedykt XVI podczas audiencji ogólnej 20 października 2010 roku w Watykanie. Zaznaczył, że sprawowanie władzy na każdym poziomie powinno być posługą sprawiedliwości i miłosierdzia w nieustannym poszukiwaniu dobra wspólnego.

Oto tłumaczenie papieskiej katechezy na język polski:

Drodzy bracia i siostry,

Chciałbym wam dziś opowiedzieć o jednej z kobiet średniowiecza, która wzbudziła wielki podziw. Chodzi o św. Elżbietę Węgierską, nazywaną także Elżbietą z Turyngii.

Urodziła się w roku 1207, przy czym historycy dyskutują, gdzie to się wydarzyło. Jej ojcem był Andrzej II, bogaty i potężny król Węgier, który, by umocnić więzy polityczne, poślubił niemiecką księżniczkę Gertrudę z Andechs-Meran, siostre św. Jadwigi, małżonki księcia śląskiego. Elżbieta żyła na dworze węgierskim jedynie przez pierwsze cztery lata swego dzieciństwa, wraz z siostrą i trzema braćmi. Lubiła zabawę, muzykę i taniec. Wiernie odmawiała swe modlitwy i już wykazywała szczególną wrażliwość na ubogich, którym pomagała dobrym słowem lub gestem sympatii.

Jej szczęśliwe dzieciństwo zostało gwałtownie przerwane, gdy z dalekiej Turyngii przybyli rycerze, by zawieźć ją do jej nowej siedziby w środkowych Niemczech. Zgodnie bowiem ze zwyczajami tamtych czasów jej ojciec postanowił, że Elżbieta stanie się księżniczką Turyngii. Landgraf lub książę tego regionu był jednym z najbogatszych i najbardziej wpływowych władców Europy na początku XIII wieku, a jego zamek był ośrodkiem kultury i świetności. Ale za uroczystościami i pozorną świetnością skrywały się ambicje władców feudalnych, często toczących ze sobą wojny oraz skłóconych z władzą królewską i cesarską. W tym kontekście landgraf Hermann przyjął z zadowoleniem zaręczyny swego syna Ludwika z księżniczką węgierską. Elżbieta opuściła swą ojczyznę z bogatym posagiem i wielkim orszakiem, łącznie ze swymi osobistymi służącymi, z których dwie pozostaną jej wiernymi przyjaciółkami aż do końca. To właśnie one pozostawiły nam cenne informacje o dzieciństwie i życiu Świętej.

Po długiej podróży przybyli do Eisenach, by następnie udać się do twierdzy Wartburg - potężnego zamku górującego nad miastem. Tam też odbyły się zaręczyny Ludwika i Elżbiety. W późniejszych latach, gdy Ludwik uczył się rycerstwa, Elżbieta i jej towarzyszki poznawały niemiecki, francuski, łacinę, muzykę, literaturę i haft. Mimo że zaręczyny nastąpiły z powodów politycznych, między dwojgiem młodych zrodziła się szczera miłość, ożywiana wiarą i pragnieniem pełnienia woli Bożej. W wieku 18 lat Ludwik, po śmierci ojca, zaczął panować w Turyngii. Elżbieta stała się jednak przedmiotem cichej krytyki, gdyż jej sposób zachowania nie odpowiadał życiu dworskiemu. I tak oto nawet uroczystość zawarcia małżeństwa nie była wystawna, a wydatki na ucztę zostały częściowo przekazane na ubogich. W swej głębokiej wrażliwości Elżbieta dostrzegała sprzeczności między wyznawaną wiarą a praktyką chrześcijańską. Nie znosiła kompromisów. Kiedyś po wejściu do kościoła w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, zdjęła koronę, złożyła ją pod krzyżem i położyła się u jego stóp z zakrytą twarzą. Gdy teściowa skarciła ją za ten gest, odpowiedziała: „Jak mogę ja, nędzne stworzenie, nadal nosić koronę ziemskich godności, gdy widzę mego Króla Jezusa Chrystusa w cierniowej koronie?”.

Tak jak zachowywała się przed Bogiem, tak samo zachowywała się wobec swoich poddanych. Wśród „Wypowiedzi czterech służebnic” znajdujemy następujące świadectwo: „Nie spożywała pokarmów, dopóki nie była pewna, że pochodzą z majątku i legalnych dóbr jej męża. Powstrzymując się od dóbr nabytych nielegalnie, starała się również dać zadośćuczynienie tym, którzy doświadczyli przemocy” (nr 25 i 37). Jest ona prawdziwym wzorem dla tych wszystkich, którzy pełnią rolę przywódcze: sprawowanie władzy na każdym poziomie powinno być przeżywane jako służba sprawiedliwości i miłosierdziu, w ciągłym poszukiwaniu dobra wspólnego.

Elżbieta pilnie praktykowała dzieła miłosierdzia: poiła i karmiła tych, którzy pukali do jej drzwi, starała się dla nich o ubrania, spłacała długi, opiekowała się chorymi i grzebała zmarłych. Wychodząc ze swego zamku, często wraz ze służącymi udawała się do domów ludzi biednych, niosąc im chleb, mięso, mąkę i inne produkty. Osobiście dostarczała żywność i uważnie sprawdzała ubrania i pościel ubogich. O takim jej zachowaniu doniesiono mężowi, który nie tylko nie był tym rozczarowany, ale powiedział oskarżycielom: „Dopóki nie sprzedaje mi zamku, jestem z tego zadowolony”. W takim właśnie kontekście mieści się cud chleba zamienionego w róże: gdy Elżbieta szła ulicą z fartuchem pełnym chleba dla ubogich, spotkała męża, który zapytał ją, co niesie. Otworzyła fartuch, a zamiast chleba pojawiły się wspaniałe róże. Ten symbol miłosierdzia często jest obecny na wizerunkach św. Elżbiety.

Jej małżeństwo było bardzo szczęśliwe: Elżbieta pomagała mężowi w uwznioślaniu jego cech ludzkich do poziomu nadprzyrodzonego, on zaś z kolei chronił żonę w jej wielkoduszności wobec ubogich i w jej praktykach religijnych. Ludwik, podziwiając coraz bardziej wiarę małżonki, o jej trosce o ubogich powiedział „Droga Elżbieto, to Chrystusa obmyłaś, nakarmiłaś i o Niego zatroszczyłaś się”. Jasne świadectwo tego, jak wiara i miłość Boga i bliźniego umacniają życie rodzinne i pogłębiają więź małżeńską.

Młoda para znalazła duchowe wsparcie w Braciach Mniejszych, którzy od 1222 roku osiedlali się w Turyngii. Spośród nich Elżbieta wybrała na swego kierownika duchowego brata Rogera (Rüdigera). Gdy opowiedział jej historię nawrócenia młodego i zamożnego kupca Franciszka z Asyżu, Elżbieta nabrała jeszcze większego zapału na swej drodze życia chrześcijańskiego. Od tej chwili była jeszcze bardziej zdeterminowana, by naśladować Chrystusa ubogiego i ukrzyżowanego, obecnego w ubogich. Nawet kiedy narodził się pierwszy syn, po którym przyszli na świat dwaj następni, nasza święta nigdy nie zaniedbała swoich dzieł miłosierdzia. Pomogła między innymi Braciom Mniejszym w wybudowaniu klasztoru w Halberstadt, którego przełożonym został brat Roger. W ten sposób kierownikiem duchowym Elżbiety stał się Konrad z Marburga.

Trudną próbą było pożegnanie z mężem pod koniec czerwca 1227, gdy Ludwik IV dołączył do krucjaty cesarza Fryderyka II, przypominając małżonce, że jest to tradycją władców Turyngii. Elżbieta odpowiedziała: „Nie będę cię zatrzymywać. Dałam całą siebie Bogu, a teraz muszę dać także ciebie”. Jednakże gorączka zdziesiątkowała wojsko a Ludwik sam zachorował i zmarł w Otranto, jeszcze przed wejściem na pokład okrętu we wrześniu 1227 r., gdy miał dwadzieścia siedem lat. Gdy Elżbieta dowiedziała się o tym, była tak strapiona, że zamknęła się w samotności, później jednak, umocniona modlitwą i pocieszona nadzieją na ponowne spotkanie z nim w Niebie, zaczęła znów interesować się sprawami królestwa. Czekała ją jednak jeszcze jedna próba: jej szwagier przywłaszczył sobie prawo do sprawowania władzy w Turyngii, ogłaszając się prawdziwym spadkobiercą Ludwika i oskarżając Elżbietę, że jest pobożną kobietą niezdolną do rządzenia. Młodą wdowę z trójką dzieci wypędzono z zamku Wartburg tak, iż zaczęła szukać schronienia. Pozostały z nią jedynie dwie służące, które jej towarzyszyły i powierzyły dzieci opiece przyjaciół Ludwika. Wędrując przez wioski Elżbieta pracowała tam, gdzie ją przyjęto, pomagając chorym, przędła i szyła. Podczas tej kalwarii, znoszonej z wielką wiarą, cierpliwością i zawierzeniem Bogu, niektórzy krewni, którzy pozostali wobec niej lojalni i uważali rządy jej szwagra za nielegalne, przywrócili jej dobre imię. Tak więc Elżbieta na początku 1228 r. mogła otrzymać odpowiedni dochód, by schronić się na zamku rodziny w Marburgu, gdzie mieszkał także jej kierownik duchowy brat Konrad. To on poinformował papieża Grzegorza IX o następującym fakcie: „W Wielki Piątek w 1228 r., kładąc ręce na ołtarzu w kaplicy swego miasta Eisenach, gdzie przyjęła Braci Mniejszych, w obecności niektórych braci i krewnych Elżbieta zrezygnowała z własnej woli i wszystkich marności świata. Chciała również wyrzec się wszystkiego, co posiadała, ale odradziłem jej ze względu na miłość do ubogich. Wkrótce potem zbudowała szpital, zgromadziła chorych i kalekich i przy własnym stole usługiwała najnieszczęśliwszym i najbardziej opuszczonym. Gdy ją za to zganiłem, Elżbieta odpowiedziała, że od ubogich otrzymywała szczególną łaskę i pokorę” (Epistula magistri Conradi, 14-17).

Możemy dostrzec w tym stwierdzeniu pewne doświadczenie mistyczne podobne do tego, jakie przeżył święty Franciszek: Biedaczyna z Asyżu zaznaczył bowiem w swym testamencie, że posługując trędowatym, to, co wcześniej było gorzkie, zamieniło się w słodycz duszy i ciała (Testament, 1-3). Elżbieta spędziła ostatnie trzy lata w założonym przez siebie szpitalu, posługując chorym, czuwając przy umierających. Zawsze starała się wykonywać najbardziej upokarzające posługi i prace najbardziej odrażające. Stała się tą, którą moglibyśmy nazwać kobietą konsekrowaną pośród świata (soror in saeculo) i stworzyła, wraz z innymi swymi przyjaciółkami, ubranymi w szare habity, wspólnotę zakonną.

Nieprzypadkiem jest patronką Trzeciego Zakonu Regularnego Świętego Franciszka i Świeckiego Zakonu Świeckiego.

W listopadzie 1231 dostała silnej gorączki. Kiedy rozniosła się wieść o jej chorobie, zbiegło się bardzo wielu ludzi, aby ją zobaczyć. Po dziesięciu dniach poprosiła o zamknięcie bramy, aby mogła pozostać sama z Bogiem. W nocy 17 listopada zasnęła słodko w Panu. Świadectwa o jej świętości były tak liczne i tak różnorodne, że już w cztery lata później papież Grzegorz IX ogłosił ją świętą i w tym samym roku konsekrowano w Marburgu piękny kościół ku jej czci.

Drodzy bracia i siostry, w postaci świętej Elżbiety widzimy, jak wiara i przyjaźń z Chrystusem tworzą poczucie sprawiedliwości, równości wszystkich, praw innych oraz tworzą miłość i miłosierdzie. Z tego miłosierdzia zaś rodzi się także nadzieja, pewność, że Chrystus nas miłuje i że Jego miłość czeka na nas i w ten sposób uzdalnia nas do naśladowania Chrystusa i dostrzegania Chrystusa w bliźnich. Święta Elżbieta zachęca nas do odkrywania na nowo Chrystusa, do miłowania Go, abyśmy mieli wiarę i w ten sposób odnajdywali prawdziwą sprawiedliwość i miłość, jak również radość, że pewnego dnia zostaniemy zanurzeni w miłości Bożej, w radości wieczności z Bogiem.
 


Święta Klara z Asyżu

Założycielka II Zakonu

 

Klara urodziła się w Asyżu w 1193 lub 1194 roku. Była najstarszą z trzech córek pana Favarone z rycerskiego rodu Offreduccio i jego żony Ortolany. Jej matka podczas ciąży, w trakcie modlitwy usłyszała słowa: "Nie bój się, gdyż to dziecko zabłyśnie swym życiem jaśniej niż słońce!" Pod wpływem tych słów nadała dziewczynce imię Klara (z języka łacińskiego clara - jasna, czysta, sławna).

Klara wzrastała w atmosferze miłości i pobożności. Gdy miała 12 lat, w Asyżu zaczął swą działalność Jan Bernardone, przyszły św. Franciszek. Z czasem zaczął zdobywać ludzi, którzy poświęcali swe życie Bogu. Klara często spotykała się z nim, by zrozumieć jego słowa. Rodzice, zamożni mieszczanie, daremnie dwa razy usiłowali wydać córkę za mąż. Klara poprosiła bowiem Franciszka, by zwrócił się z prośbą do biskupa Asyżu, aby mogła stać się siostrą Braci Mniejszych. W Niedzielę Palmową 28 marca 1212 roku z całą rodziną poszła do Porcjunkuli. Po poświęceniu palm każdy odbierał palmę z rąk biskupa. Biskup Gwidon podszedł jednak sam do Klary i wręczył jej palmę - był to umówiony wcześniej znak zgody. Tej samej nocy dziewczyna wymknęła się z domu, by oddać życie Chrystusowi. Z rąk św. Franciszka otrzymała zgrzebny habit i welon zakonny. Po pewnym czasie przyłączyła się do niej jej siostra, bł. Agnieszka.

Odmówiła powrotu do domu swoim krewnym, którzy przyjechali, by ją do tego przekonać. Franciszek wystawił siostrom mały klasztor przy kościółku św. Damiana. Pierwszą jego ksienią została Klara. Franciszek bardzo cieszył się z powstania tej rodziny żeńskiej. Kiedy bowiem bracia byli zajęci życiem apostolskim, klaryski miały dla nich stanowić zaplecze pokuty i modlitwy. Zakon nosił nazwę Pań Ubogich, potem nazwano je II Zakonem, a popularnie klaryskami. W 1215 roku Innocenty III nadał zakonowi Klary "przywilej ubóstwa". Siostry nie mogły posiadać żadnej własności, a powinny utrzymywać się jedynie z pracy swoich rąk. Odtąd San Damiano stało się kolebką nowego Zakonu. Wstępowały do niego głównie córki szlacheckie, pozostawiając wszystko i wybierając skrajne ubóstwo.

Swoje żarliwe modlitwy Klara wspierała surowym życiem, częstymi postami i nocnymi czuwaniami. Dokonywała już za życia cudów - cudownie rozmnożyła chleb dla głodnych sióstr, uzdrawiała je, wyjednała im opiekę Jezusa. Pod koniec życia doznała cudownej łaski; kiedy bowiem nadeszła noc Narodzenia Pańskiego, osłabiona i chora Klara pozostała na swym posłaniu. Otrzymała jednak łaskę widzenia i słyszenia Pasterki, odprawianej w pobliskim kościele przez Franciszka i jego braci. Z tego też powodu św. Klara została patronką telewizji. Po śmierci św. Franciszka cały trud utrzymania zakonu spadł na jej barki.


Klara w klasztorze św. Damiana żyła przez 42 lata. Wyczerpujące posty, umartwienia i czuwania spowodowały, że 11 sierpnia 1253 roku umarła. Następnego dnia odbył się jej uroczysty pogrzeb, któremu przewodniczył papież Innocenty IV. Jej ciało złożono w grobie, w którym przedtem spoczywało ciało św. Franciszka. Już dwa lata później Aleksander IV, po zebraniu koniecznych materiałów kanonizacyjnych, ogłosił ją świętą. Papież dokonał jej uroczystej kanonizacji w Anagni w 1255 roku.

Patronat
Św. Klara patronuje Asyżowi i Florencji, zakonowi klarysek i kapucynek, bieliźniarkom, hafciarkom oraz praczkom i osobom chorym na oczy. W roku 1956 ogłoszona została patronką radia i telewizji.

Atrybuty
Monstrancja, krucyfiks, lilia lub lampa.

Dzień obchodów
W kościele powszechnym obchodzi się wspomnienie św. Klary dziewicy 11 sierpnia - jest to pamiątka jej śmierci. Klaryski obchodzą uroczyście wspomnienie odnalezienia ciała św. Klary 23 września.

Ikonografia
Przedstawiana bywa w brązowym habicie przepasanym franciszkańskim białym sznurem z trzema węzłami symbolizującymi śluby ubóstwa, posłuszeństwa i czystości. W ręku trzyma monstrancję, lilię lub lampę.

Relikwie i sanktuaria
Relikwie świętej przechowywane są w asyskiej Bazylice św. Klary, nad którą sprawują pieczę siostry klaryski.

Proces kanonizacyjny
Proces informacyjny rozpoczął papież Innocenty IV bullą Gloriosus Deus z 18 października 1253 roku, skierowaną do biskupa Bartłomieja ze Spoleto. Oficjalna bulla kanonizacyjna Clara claris præclara została promulgowana przez papieża Aleksandra IV w bliżej nieokreślonym terminie pomiędzy sierpniem a październikiem 1255 roku w katedrze w Anagni. Papieski dokument, będący oficjalnym potwierdzeniem cnót i świętości życia Klary z Asyżu, odpowiadając na postawione w Gloriosus Deus pytania, przedstawia w zaledwie 25 paragrafach okres obejmujący lata od wstąpienia na drogę życia zakonnego, poprzez swoje lata spędzone za klauzurą, aż do chwili odejścia z tego świata. Clara claris præclara kończą opisy cudów, które zostały dokonane za przyczyną świętej, zarówno za jej życia, jak i w chwili śmierci.

Pisma świętej
Reguła św. Klary Dziewicy – nazwana przez samą Klarę Sposobem życia ubogich sióstr jest dokumentem regulującym życie wspólnoty klarysek, naśladowczyń św. Franciszka z Asyżu. Jej pełny tekst zawiera bulla papieża Innocentego IV Solet annuere z 9 sierpnia 1253 roku. Święta dożyła jej zatwierdzenia przez Stolicę Świętą. Na dwa dni przed jej śmiercią wysłannicy papiescy wręczyli jej dokument zatwierdzający, który po dziś dzień przechowywany jest w Asyżu. Przed powstaniem Reguły wspólnota klariańska odwoływała się do napisanej w latach 1212-1213 przez św. Franciszka Forma vivendi. Obok Forma vivendi na formację Reguły wywarł ogromny wpływ Przywilej ubóstwa zatwierdzony najpierw słownie przez Innocentego III, a następnie na piśmie przez papieża Grzegorza IX dnia 17 września 1228 roku. Pisząc swą Regułę Klara odwołała się do Reguły dla braci żyjących w eremach oraz Reguły zatwierdzonej z 1223 napisanych przez Franciszka z Asyżu. W VI rozdziale święta cytuje wprost Franciszka.
Elementami duchowości klariańskiej, zbliżonej do sposobu życia franciszkańskiego, które łatwo odnaleźć można w tekście Reguły klariańskiej, są: praktyka pokuty, życie ewangelią, trwanie w dobrowolnym ubóstwie, zabieganie o chrześcijańskie braterstwo, wierność Kościołowi katolickiemu, święte milczenie, zachowanie klauzury. Stanowią one gwaranty i środowisko dla prowadzenia życia kontemplacyjnego.
Testament św. Klary Dziewicy – napisany w ostatnich latach jej życia, w czasie wielkiego oczekiwania na zatwierdzenie wcześniej skompilowanej Reguły. Podobnie jak w Regule odnajdujemy w nim główne cechy duchowości klariańskiej. Podkreślony zostaje obowiązek dobrowolnego ubóstwa. Klara poddaje w nim swoją młodą wspólnotę władzy Kościoła Rzymskiego i opiece Zakonu Braci Mniejszych. Uznaje się siostrą i duchową córką Biedaczyny z Asyżu. Wcześniejsze wątpliwości co do autentyczności dokumentu zostały rozwiane dzięki odnalezieniu kodeksów pochodzących z XIV i XV wieku.
Do pism św. Klary zaliczane są jej cztery listy do świętej Agnieszki z Pragi, jeden do Ermentrudy z Bruges.
Listy do Agnieszki Praskiej pisała Klara odpowiednio w latach 1234, 1235-1236, 1238 i 1253. Ich autentyczność nigdy nie była podważana. Prezentują program ascetyczny, który ma być pomocą dla adresatki w kroczeniu drogą ubóstwa i miłości do Chrystusa.
Trudno jest określić datę powstania Listu do Ermentrudy. Biorąc pod uwagę dzisiejszy stan badań, jego autentyczność nie jest przez wszystkich akceptowana. Chociaż istnieją paralelizmy z pozostałymi listami św. Klary, dotyczące doktryny, zauważa się znaczące różnice w stylu i w warstwie językowej.

Źródła biograficzne
Do źródeł biograficznych dotyczących św. Klary z Asyżu zalicza się, oprócz Legendy o św. Klarze Dziewicy, papieski Przywilej ubóstwa z 1228 roku oraz Bullę kanonizacyjną z 1255 roku. Przy czym należy zwrócić uwagę na fakt, że legenda w średniowieczu wcale nie była fantastyczną opowieścią o cudach zdziałanych przez bardziej lub mniej fantastyczne postacie, ani też sagą o legendarnych założycielach miasta czy osady. Legenda była oficjalnym dokumentem kościelnym opowiadającym o życiu świętego patrona lub założyciela np. zakonu. Jej napisanie, jak to miało miejsce w przypadku Legendy o św. Klarze Dziewicy, zlecała władza kościelna.
Napisanie Legendy o św. Klarze Dziewicy zlecił papież Aleksander IV w roku 1255. Za jej autora przyjęło się uważać brata Tomasza z Celano, czołowego trzynastowiecznego biografa franciszkańskiego. Celańczyk wykorzystał wszystkie mu dostępne dokumenty papieskie, dotyczące świętej, oraz świadectwa pierwszych towarzyszy św. Franciszka i mniszek z klasztoru San Damiano w Asyżu. Dotychczas opublikowano 7 kodeksów zawierających Legendę o św. Klarze Dziewicy.
Przywilej ubóstwa został udzielony na piśmie 17 września 1228 roku przez papieża Grzegorza IX. Oryginał jest przechowywany w Protomonasterze św. Klary w Asyżu (przy Bazylice św. Klary). Zabiegała o niego sama Klara, obawiając się narzucenia swojej wspólnocie Reguły hugolińskiej z 1219, w której nie mówi się prawie wcale o ubóstwie. Istniała bowiem w ruchu klariańskim tego czasu tendencja progresywna dążąca do przyjęcia przez monastery prawa posiadania. Przywilej miał pozwolić asyskim klaryskom zachować własną fizjonomię pierwotnego franciszkańskiego sposobu życia. Klasztor San Damiano zobowiązany był w tym czasie, zgodnie z zaleceniami Soboru Laterańskiego IV, trzymać się reguły benedyktyńskiej.
Bulla kanonizacyjna Clara claris præclara Aleksandra IV została opublikowana przez Pennacchi'ego w Asyżu w 1910 roku. Papież wpisując imię Klary do katalogu świętych, wspomina jej życie pełne cnót, zachęca do uroczystego celebrowania dnia jej śmierci i do nawiedzania jej grobu. Czyni to przy jednogłośnej akceptacji urzędników kurii rzymskiej.

 


Bł. Aniela Salawa

Patronka franciszkanów świeckich w Polsce

 

W życiu Anieli Salawy łatwo dostrzec trzy różne etapy. Pierwszy z nich to dzieciństwo, które upływało w Sieprawiu, wiosce położnej 18 km od Krakowa. Urodziła się 9 września 1881 roku jako jedenaste dziecko Knilomieja i Ewy z Bochenków, Rodzina Salawów żyła ubogo, ale nie w nędzy. Jej utrzymaniem było niewielkie gospodarstwo rolne. Ponadto Ojciec prowadził kuźnię. Był pracowity i pracowitości uczył wszystkie dzieci. Sąsiedzi widywali go jak w pracy siadał przed kuźnią z książką do modlitwy lub z różańcem. Matka była córką zamożnego piekarza z Sułkowic. Ponieważ jednak wyszła za mąż wbrew woli rodziców, rodzina zerwała z nią wszelkie kontakty. Umiała czytać i pisać, co w owych czasach nic było częstym zjawiskiem. Posiadała kilka religijnych książek. Kiedy czas na to pozwalał, czytała je głośno dzieciom i wyjaśniała im prawdy wiary. Oboje rodzice starali się wychować dzieci religijnie oraz przygotować je do trudnej, dla ubogich, drogi życia.

Po latach Aniela wspominała, że mama uczyła nas mało jeść, dużo pracować i modlić się. Jakkolwiek nauka w szkole nie była wówczas obowiązkowa, wszystkie dzieci Salawów nauczyły się czytać i pisać Aniela przez dwa lata chodziła do szkoły. Uczyła się też katechizmu i w 1893 roku przystąpiła do pierwszej Komunii świętej. Od dzieciństwa pomagała w pracach domowych. Przez jeden rok pracowała jako służąca na gospodarstwie u sąsiadów. Gdy skończyła 16 lat, ojciec chciał, aby wyszła za mąż. Aby tego uniknąć, za przykładem starszej siostry Teresy, udała się do Krakowa "na służbę". Tak rozpoczął się drugi etap jej życia. Dzięki pomocy siostry znalazła pracę. Jej pierwsza "pani" mówiła: Dziewczę spokojne, uczciwe i religijnie wychowane, ale nie przyzwyczajone do dzieci. Ja miałam małe dzieci, więc musiałam ją zwolnić. Potem jeszcze wielokrotnie Aniela zmieniała służbę. Musiała wiele się nauczyć, ale też znieść niejedno upokorzenie. Traciła zaufanie do ludzi. Tęskniła za domem. Często odwiedzała rodzinę. Mimo wszystkich trudności, jej życie było łatwiejsze niż w Sieprawiu. Zarabiane pieniądze skłaniały do troski o stroje. Starała się zwracać na siebie uwagę. Korzystała ze sposobności do zabawy i rozrywki. Nie zaniedbywała praktyk religijnych, ale była to pobożność raczej czysto zewnętrzna, bez głębszych przeżyć. W drugim roku pobytu w Krakowie Aniela przeżyła dramat - zmarła jej siostra Teresa. W czasie choroby odwiedzała ją w szpitalu. Wiele wtedy rozmawiały. Umierająca starała się przekazać siostrze własne świadczenia, zwłaszcza to wszystko, co dotyczy życia religijnego. Mówiła jej: Ty pracujesz dla siebie, nie dla Boga. W życiu Anieli nastąpił przełom - wkroczyła w trzeci, decydujący etap. O śmierci siostry mówiła: Zdaje mi się, jakby Pan Jezus włożył koronę cierniową na moją głowę, oraz: Ja wiem, że Terenia jest w niebie. Ja nie modlę się za nią, ale do niej i wszystkie laski, które mam od Boga, to mi wyprosiła Terenia. Zamierzała wstąpić do zakonu karmelitanek, ale nie została przyjęta. Pozostała "na służbie". W kwietniu 1900 roku wstąpiła do Stowarzyszenia Służby Żeńskiej im. św. Zyty. Dla stowarzyszonych było ono oparciem i pomocą. Zapewniało ochronę przed wyzyskiem, pożyczki w okresach pozostawania bez pracy, opiekę lekarską, a nawet własny szpital. Ważniejsze jeszcze były systematyczne spotkania, nabożeństwa, rekolekcje, możliwość korzystania z biblioteki. Aniela bardzo dużo skorzystała w Stowarzyszeniu. Jeszcze w tym samym roku, po ukończeniu osiemnastu lat, złożyła ślub czystości. Wyraził na to zgodą jej spowiednik, jezuita o. Stanisław Mieloch.

W 1903 roku pod wpływem innego spowiednika, redemptorysty o. Stanisława Chochleńskiego, ostatecznie zrezygnowała z planów wstąpienia do zakonu, ale wydaje się, że dopiero w 1912 roku pogodziła się z tym wstępując do III Zakonu św. Franciszka z Asyżu. Bardzo dużo wtedy czytała. Doborem lektur roztropnie kierował wspomniany już spowiednik. Sam dostarczał jej wielu książek. Były to najpierw podstawowe opracowania o życiu wewnętrznym, a następnie dzieła mistyczne św. Teresy z Avila i św. Jana od Krzyża, a nawet bł. Jana Ruysbrocka. Dramatycznie przeżyła Aniela rok 1911. Zmarła w młodym wieku pani, u której służyła i którą bardzo lubiła i szanowała. Zajęta jej pogrzebem nie mogła uczestniczyć w pogrzebie matki (ojciec zmarł w roku 1906). W tym samym czasie jej spowiednik o. Stanisław Chochliński zmusił ją, by poszukała sobie innego kierownika duchowego, co sprawiło jej wielką przykrość. Opuszczona przez bliskich, jedynie w Bogu szukała pociechy i siły. To w tym czasie miała na modlitwie usłyszeć głos Chrystusa: Córko moja, o cóż ci tak chodzi, przecież ja ciebie nie opuszczam. Pod wpływem natchnienia odprawiła spowiedź generalną w kościele księży misjonarzy na Nowej Wsi pod Krakowem. Powiedziała potem przyjaciółce: Ileż brudów kryje się w człowieku. Teraz czuję się krzepka i silna. Jej stałym spowiednikiem został redemptorysta o. Waroux. W okresie wojny światowej szpitale krakowskie, a nawet klasztory i domy prywatne zapełniły się rannymi. W mieście przetrzymywano wielu jeńców wojennych. Aniela wykorzystywała wszystkie wolne chwile, aby pielęgnować rannych i wspomagać jeńców. Pod koniec wojny, za namową spowiednika, zaczęła prowadzić dziennik, w którym pisała o swoich przeżyciach mistycznych, o znoszonych cierpieniach, o szczególnych łaskach, jakimi obdarzał ją Bóg. Był to początek najtrudniejszego okresu jej życia. Nasilająca się choroba uniemożliwiała jej pracę. Korzystała wtedy z wcześniejszych oszczędności i z pomocy Stowarzyszenia św. Zyty. Zmarła 12 marca 1922 roku w szpitalu Stowarzyszenia.

13 sierpnia 1991 roku na krakowskim Rynku Głównym Ojciec Święty Jan Paweł II wyniósł na ołtarze ubogą służącą - Sieprawiankę Anielę Salawę.

Ważniejsze wypowiedzi na temat błogosławionej Anieli Salawy
Poniżej zostaną przytoczone fragmenty czterech wypowiedzi hierarchów Kościoła katolickiego: kardynała Karola Wojtyły, kardynała Franciszka Macharskiego i papieża Jana Pawła II.

Fragment listu postulacyjnego ks. kardynała Karola Wojtyły
W liście postulacyjnym z 30 stycznia 1973 roku, skierowanym do Stolicy Apostolskiej, kardynał Karol Wojtyła pisał: Dla wszystkich Aniela Salawa była przykładem silnej wiary i całkowitego zgadzania się z wolą Bożą, szczególnie w wypełnianiu obowiązków swego stanu, w posłuszeństwie Kościołowi i jego pasterzom, w połączeniu ciężkiej pracy z podziwu godną pobożnością. Nic więc dziwnego, że Bóg, który wywyższa pokornych, swoja służebnicę, która żyła w ukryciu, obdarzył opinią świętości, zarówno wśród prostego ludu, jak i w świecie ludzi znanych. Jej grób nawiedzają liczni wierni różnego stanu, co prawie każdego dnia na własne oczy obserwuję.

Przemówienie powitalne metropolity krakowskiego, ks. kardynała Franciszka Macharskiego (fragment):
Umiłowany Ojcze Święty! (...)
Oczekiwana beatyfikacja Anieli Salawy w czasie Mszy św. na Rynku krakowskim wpisuje się wspaniale w krajobraz naszego życia. Potrzeba nam światła, żeby się przejaśniły nasze drogi, które bywają szare, zwyczajne i uciążliwe także w wolności. W stulecie encykliki „Rerum novarum” prosta dziewczyna, kobieta ze wsi na służbie u ludzi, ale i u Boga, potrafi nam zaświadczyć o mądrości i miłości Chrystusa ukrzyżowanego i zawstydzić nas. Powie nam wszystkim, po co i jak naprawdę warto żyć. (...)
Fragmenty z homilii Ojca św. wygłoszonej podczas Mszy św. beatyfikacyjnej 13 sierpnia 1991 r.
(...) Podążając na to spotkanie młodzieży, zatrzymuję się w Krakowie wśród moich Rodaków. Ileż tutaj ludzkich dzieł i ludzkich serc świadczy przez pokolenia o tym Bożym, Chrystusowym dziedzictwie! Ileż ja sam temu świadectwu zawdzięczam. Niech nie ustaje wśród murów starego i nowego Krakowa, zawsze królewskiego, niech nie ustaje radość Ducha Świętego, którą są umysły i serca wrażliwe na jego Boskie świadectwo!
I dlatego też wielką jest moja radość, że mogłem w dniu dzisiejszym dokonać w Krakowie beatyfikacji Anieli Salawy. Ta córka ludu polskiego, urodzona w niedalekim Sieprawiu, znaczną część swego życia związała z Krakowem. To miasto było środowiskiem jej pracy, jej cierpienia, jej dojrzewania w świętości. Związana z duchowością Świętego Franciszka z Asyżu, okazywała niezwykłą wrażliwość na działanie Ducha Świętego. Świadczą o tym zapiski, jakie po niej pozostały. (...)
Razem z wszystkimi, którzy w ciągu dziejów, a także za naszych dni stawali się radością Ducha Świętego, razem z tą umiłowaną panią wawelską, Jadwigą Andegawenką, powtarzamy słowa Apostoła: „Nie zasmucajcie Ducha Świętego!”
Powtarzamy te słowa z Jadwigą, królową Polski i „matką narodów”. I powtarzamy je z Anielą Salawą, Błogosławioną. Niech się zjednoczą w naszej świadomości te dwie kobiece postaci: królowa i służąca! Czyż całe dzieje świętości chrześcijańskiej duchowości budowanej na ewangelicznym wzorze, nie wyrażają się w tym prostym zdaniu: „służyć Bogu – to znaczy królować”? (por. LG, 36). Tę samą prawdę wyraża życie wielkiej królowej i życie prostej służącej!

Fragmenty przemówienia Ojca św. na zakończenie Mszy św. 13 sierpnia 1991 r.
Na zakończenie tej Eucharystii na prastarym Rynku Krakowskim – w czasie której Kościół wyniósł do chwały ołtarzy Anielę Salawę – pragnę, aby zabrzmiały jej własne słowa. Pochodzą one z dziennika. Jedno zdanie jakby szczególnie potrzebne w tym momencie po Komunii świętej. Tak pisze, tak woła do Chrystusa Aniela:
„Pragnę, żebyś był tak uwielbiony, jak jesteś wyniszczony”.
Jeszcze o swym własnym powołaniu, a raczej o tym, które dał jej Bóg: „Wobec duszy mojej Pan Bóg miał zamiary wielkie, stwarzając mnie na Swój własny obraz”. Niech te słowa błogosławionej naszej rodaczki, sieprawianki i krakowianki, pozostaną w naszej pamięci, w naszych sercach. Jest to dla mnie ogromna radość, że mogłem dzisiaj w Krakowie wynieść do chwały Błogosławionych Anielę Salawę. Ile razy modliłem się przy Jej relikwiach. Jak głęboko zapadły mi w pamięć, w serce, te słowa:
„Panie – żyję, bo każesz, umrę, kiedy chcesz, zbaw mnie, bo możesz”.
Może właśnie te słowa dziś powinny być tu wypowiedziane w tym roku, w którym papież przybył, aby swoim rodakom w Krakowie podziękować za Biały Marsz sprzed dziesięciu lat. (...) Kiedy kończyłaś swoje życie, przeżywaliśmy początek II Rzeczypospolitej. Gdy Cię dzisiaj wynosimy na ołtarze – na prastarym Rynku Krakowskim – znajdujemy się na początku III Rzeczypospolitej.
Polecamy cię błogosławiona Anielo, polecamy tym wszystkim świętym, błogosławionym, tym wielkim duchom, królom – Duchom naszego Narodu, polecamy tę III Rzeczpospolitą, ażeby sprostała. Prosimy cię, tak jak mówiłem na dwusetną rocznicę Konstytucji 3 Maja w katedrze św. Jana w Warszawie: Naucz nas być wolnymi!

 

Strona internetowa Sanktuarium bł. Anieli Salawy w Sieprawiu: www.sanktuarium-siepraw.katolicki.eu